Scena pałowania zombie z muzyką Qeen w tle jest po prostu rozbrajająca.
Świetnie się bawiłem. Jest parę dłużyzn, ale jest też kilka niezłych gagów.
Humor dość specyficzny, ale jak dla mnie - OK.
płyty były niezłe. i oczywiście jak na koniec w szopie grali na konsoli we dwóch ;)
Uważam, że to jeden z zabawniejszych filmów w swoim gatunku. Jasne, że to rzecz gustu i nie każdego rozbawi.
Dla mnie osobiście rozbrajająca była też scena jak planowali "neutralizację" Philipa - zdaje się ojczyma Shauna, krótko po tym, jak do nich dotarło, że został zainfekowany.